Po dramatycznej przecenie akcji banku inwestycyjnego Credit Suisse szwajcarski bank centralny (SNB) zapewnił o udzieleniu niezbędnej pomocy podmiotowi z Zurychu. Na początek wyłoży 50 mld franków w formie pożyczki, jednak jeśli sytuacja będzie tego wymagać, Credit Suisse może liczyć na dalsze wsparcie banku centralnego.
Bank centralny Szwajcarii udziela Credit Suisse pożyczki do 50 mld CHF
W nocy z 15 na 16 marca br. szwajcarski bank centralny postanowił o udzieleniu pomocy pogrążonemu w kryzysie bankowi inwestycyjnemu Credit Suisse. Pożyczka w kwocie 50 miliardów dolarów ma zapewnić bankowi płynność finansową.
Jak napisano w zamieszczonym na stronie banku komunikacie, “ta dodatkowa płynność wspierać ma podstawową działalność i klientów Credit Suisse, ponieważ Credit Suisse podejmuje niezbędne kroki, aby stworzyć prostszy i bardziej skoncentrowany bank zbudowany wokół potrzeb klientów”.
Dyrektor generalny Credit Suisse, Ulrich Koerner, podkreślił jednocześnie, że bank dalej zamierza realizować plan restrukturyzacji przyjęty jesienią ubiegłego roku.
Akcje Credit Suisse mocno w górę
Na wieść o udzieleniu Credit Suisse silnego wsparcia ze strony banku centralnego Szwajcarii, akcje giganta finansowego dosłownie poszybowały. Zaraz po otwarciu sesji wartość papierów CS wystrzeliła o ponad 32 procent do poziomu 2,25 CHF, a więc zbliżonego do kursu otwarcia z dnia poprzedniego.
Zawirowania Credit Suisse
Mimo że w ostatnich dniach akcje Credit Suisse pikowały w niewidzianym dotąd tempie, to nie są to pierwsze tak poważne turbulencje, z którymi mierzy się szwajcarski gigant finansowy. Rynkowa wartość firmy z Zurichu spada sukcesywnie od czasu upadku Lehman Brothers, a więc przełomu 2007 i 2008 roku. W szczytowym momencie (kwiecień 2007 r.) za jedną akcję CS płacono nawet 84 franki szwajcarskie, co dawało bankowi kapitalizację na poziomie przekraczającym 87 mld dolarów.
Mimo że kryzys finansowy 2008 dość mocno nadwyrężył cały sektor bankowy, a akcje Credit Suisse spadły na wartości do 28 CHF na początku 2009 roku, to kolejne miesiące pozwoliły na odbudowanie pozycji, a cena papierów CS wzrosła pod koniec 2009 roku do ponad 53 CHF.
Na tym jednak “dobry czas” banku się zakończył, ponieważ po serii skandali i nieprawidłowości, które wychodziły na jaw w następnych latach, inwestorzy sukcesywnie tracili zaufanie do drugiego co do wielkości banku Szwajcarii.
W 2021 roku w wyniku upadku dwóch dużych funduszy inwestycyjnych Archegos Capital Management oraz Greensill Credit Suisse stracił przeszło 6,2 mld franków, a rynek zarzucał bankowi “przeoczenie wyraźnych sygnałów ostrzegawczych”. Akcje banku spadły wtedy o 14 procent, a strata bilansowa banku w całym 2021 roku wyniosła 1,57 mld CHF.
W 2022 roku na jaw, po masowym wycieku, wyszedł skandal dotyczący lokowania środków na kontach Credit Suisse, przez osoby powiązane z wymuszeniami, torturami, praniem brudnych pieniędzy czy nawet zleceniem zabójstwa. Dane dotyczyły około 30 tys. kont osób z całego świata, a ilość zdeponowanych środków miała przekraczać 100 mld franków. Jak wskazały śledztwa, proceder z tym związany toczył się nawet od lat 40. ubiegłego wieku. Akcje spadały coraz niżej.
W międzyczasie ze stanowiska prezesa Credit Suisse ustąpił Antonio Horta-Osorio, a jego miejsce zajął Axel Lehmann. Ten ruch także niekorzystnie odbił się na wycenie Credit Suisse.
Jesienią zeszłego roku dyrektor generalny Credit Suisse AG, Ulrich Körner przedstawił plan restrukturyzacji banku, w który zawierzył m.in. Narodowy Bank Arabii Saudyjskiej, dorzucając CS kwotę 1,5 mld CHF i stając się tym samym największym udziałowcem banku z siedzibą w Zurichu, co pozwoliło zatrzymać jesienną wyprzedaż akcji i ustabilizować cenę na poziomie 2,5-2,8 CHF. Aż do drugiej dekady marca tego roku, kiedy to cena akcji Credit Suisse spadła w ciągu doby o 30 procent.
Kolejne miesiące pokażą, czy rynek ufa jeszcze bankowi kierowanemu przez Körnera, czy też dokapitalizowanie banku przez bank centralny Szwajcarii było tylko chwilowym antybiotykiem na przewlekły stan zapalny ongiś giganta finansowego.